Oszuści wyłudzający pieniądze od seniorów znów są aktywni w naszym powiecie. Podszywają się za policjantów, członków rodziny czy pracowników poczty. Zawsze jednak chcą, by przekazać im pieniądze przez tajemniczego kuriera, porzucając je na ulicy czy pozostawiając w omówionym miejscu. Pamiętajmy, policjanci nigdy nie zażądają od nas przekazania gotówki w żaden sposób. Policjanci nigdy nie angażują nas w swoje realizacje, nie dopytują o stan konta, nie wymagają robienia żadnych przelewów. Koniecznie uświadamiajmy o tym naszych bliskich.
W ostatnie dni wakacji z opolskimi seniorami znów kontaktowali się oszuści. Niestety, pięcioro z nich dało wiarę rozmówcom i straciło swoje oszczędności. Najpierw połączenie na numer stacjonarny odebrał 80-latek. Rozmówca przedstawił się jako pracownik poczty. Mężczyzna poinformował 80-latka, że na poczcie zalega skierowana do niego korespondencja, ale za chwilę pracownik przyniesie ją do domu. Rzekomy pracownik poczty prosił o potwierdzenie adresu zamieszkania. Po chwili znów zadzwonił telefon. Tym razem dzwoniący podał się za policjanta CBŚ i powiedział, że pracuje nad zatrzymaniem oszusta podającego się za pracownika poczty, który chwilę wcześniej dzwonił na ten numer telefonu. Senior chcąc pomóc funkcjonariuszowi w zatrzymaniu przestępcy, działał zgodnie z jego poleceniem. Udał się do banku i wypłacił 40 tysięcy złotych które miały miały posłużyć jako przyneta w schwytaniu sprawcy. Pieniądze przekazał mężczyźnie na jednym z parkingów w mieście licząc na to, że jest on na celowniku mundurowych. Kiedy ponownie udał się do banku po większą gotówkę, pracownica zorientowała się, że senior mógł paść ofiarą oszustów i zawiadomiła policję.
W podobny sposób 19 tysięcy złotych straciła 86-latka, która pieniądze zawinięte w ręcznik i włożone w siatkę wyrzuciła przez okno balkonowe młodemu mężczyźnie. Mieszkanka Opola również była przekonana, że pomaga policji w zatrzymaniu oszustów podszywających się pod pracowników poczty. Następnego dnia 81-letnia przekonana o tym, że bierze udział w ważnej misji, na ulicy przekazała ,,kurierowi” ponad 40 tysięcy złotych.
W tym czasie oszczędności życia stracili również 71-latek i 68-latka. Łącznie pokrzywdzeni stracili ponad 110 tysięcy złotych. We wszystkich przypadkach oszuści dzwonili na numer stacjonarny. Rozmówca podawał się za policjanta i aby uwiarygodnić swoją tożsamość, prosił o wybranie numeru 112. Seniorzy dzwonili pod wskazany numer, ale żaden z nich nie rozłączył poprzedzającej rozmowy. Dzięki temu oszuści wciąż pozostawali na łączu i po drugiej stronie słuchawki odzywała się kolejna osoba ze zorganizowanej grupy przestępczej, która potwierdzała tożsamość poprzednika.
Pamiętajmy, aby skutecznie połączyć się z numerem 112, musimy koniecznie rozłączyć poprzednią rozmowę, tylko wówczas mamy pewność, że dodzwoniliśmy się na numer alarmowy.
Oszuści w rozmowie prosili o potwierdzenie adresu i podanie numeru telefonu komórkowego, dzięki temu mieli łączność ze swoimi ,,ofiarami” do czasu przejęcia pieniędzy. Nawet podczas wybierania pieniędzy z banku, seniorzy byli w kontakcie telefonicznym z oszustami. Takie działanie ma na celu przejęcie pełnej kontroli nad ofiarą oszustwa.
Podczas wielokrotnych akcji informacyjnych i kampanii policja informuje, że nigdy nie angażuje osób postronnych do swoich działań. Nigdy też nie bierze pieniędzy które mają być przedmiotem zainteresowania oszustów. Za wszelkie działania zmierzające do zatrzymywania sprawców przestępstw odpowiadają wyłącznie funkcjonariusze, którzy nigdy nie narażają bezpieczeństwa osób postronnych.
Apelujemy, zwłaszcza do osób młodych - informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im jak zachować się w sytuacji, kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o przekazanie dużej ilości pieniędzy. Zwróćmy uwagę na zagrożenie osobom starszym, o których wiemy, że mieszkają samotnie.