Barka, która od dekad jest symbolem harcerstwa, potrzebuje natychmiastowej pomocy. Zabytkowy statek, pełniący rolę harcówki dla 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej, wymaga gruntownego remontu, aby mógł dalej służyć młodzieży i ocaleniu swojej historii.
- Barka pełni funkcję harcówki od prawie 50 lat.
- Statek wymaga pilnej wymiany poszycia, aby nie zatonął.
- Uruchomiono zbiórkę internetową na remont barki.
- Na statku odbywają się szkolenia żeglarskie i zajęcia dla młodzieży.
Barka, która od blisko pół wieku służy jako harcówka 41. Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej, jest w opłakanym stanie. Przed laty statek był parowym holownikiem „Radgost”, przemierzającym Odrę od Gliwic do Szczecina. Teraz, ze względu na przerdzewiałe dno, barka nabiera wody i grozi jej zatonięcie. Mimo codziennych konserwacyjnych wysiłków harcerzy, bez wymiany poszycia sytuacja staje się krytyczna.
Historia barki jest niezwykle barwna. Po zakończeniu II wojny światowej, polski rząd zamówił w Holandii holowniki, które miały uruchomić transport na Odrze. „Radgost” stał się jednym z nich, ciągnąc za sobą kontenery pełne węgla. Współczesne silniki motorowe wyparły holowniki parowe, a ostatni z nich trafił do Opola dzięki staraniom Druhny Marysi Markuszewskiej. Dzięki jej determinacji i miłości do statku, „Radgost” uniknął złomowania.
Obecnie barka wymaga kapitalnego remontu, który oszacowano na ponad 2 miliony złotych. Stocznia w Kędzierzynie-Koźlu jest gotowa na przyjęcie statku, ale potrzeba na to 500 tysięcy złotych. Opolscy harcerze uruchomili zbiórkę internetową na serwisie Zrzutka.pl pod nazwą „Barka tonie”, chcąc zebrać pół miliona złotych. Jak dotąd udało się zgromadzić dziesiątą część potrzebnej kwoty. W tym samym czasie na profilu drużyny trwają aukcje, gdzie można wygrać rejsy po Odrze czy pamiątki związane z historią żeglarstwa.
Druhna Marysia, charyzmatyczna drużynowa, nie poddaje się i mobilizuje harcerzy do dalszych działań. Jak podkreślają harcerze, „Druhna Marysia, zawsze wychodzi ze wszystkich opresji silniejsza, z jeszcze większą liczbą przyjaciół i osób dobrego serca, których przyciąga jak magnes”. To dzięki jej nieustępliwości barka wciąż stoi na Kanale Ulgi.
Statek jest nie tylko miejscem spotkań harcerzy, ale również miejscem edukacji. Harcerze uczą się tu żeglarstwa, przygotowują do obozów i kursów na żeglarza jachtowego. Barka służy także dzieciom z okolicznych szkół i przedszkoli, które mają okazję zwiedzać statek i poznawać jego historię. Harcmistrz Markuszewska podkreśla: „Harcerze, którzy tutaj przychodzą, a mam ich ponad 60, uczą się tutaj wszystkiego. Poza szkoleniem żeglarskim i wychowaniem harcerskim, to jest również praca przy sprzęcie, przy żaglówkach i przy samym statku. To jest dla nich prawdziwa szkoła życia”
Harcerze apelują do mieszkańców o wsparcie finansowe, aby uratować jeden z symboli miasta. Każda cegiełka jest na wagę złota i może przyczynić się do ocalenia barki, która od lat służy kolejnym pokoleniom młodych żeglarzy.
Wg inf z: Urząd Miasta Opola