O tym, że przestępstwo nie popłaca przekonał się 40-letni mieszkaniec Opola. Mężczyzna wpadł w ręce policjantów z komisariatu drugiego jeszcze tej samej nocy kiedy miał włamać się do sklepu. Funkcjonariusze ustalili miejsce ukrycia sejfu z zawartością pieniędzy i zwrócili je właścicielowi. 40-latek natomiast trafił prosto do aresztu. Działał w warunkach multirecydywy, dlatego grozi mu do 15 lat więzienia.
12 marca policjanci z komisariatu drugiego w Opolu otrzymali zgłoszenie dotyczące włamania do jednego ze sklepów w centrum miasta. Jak ustalili śledczy, sprawca wyrwał fragment drzwi od zaplecza, a następnie z pomieszczenia biurowego skradł sejf z zawartością pieniędzy. Pracująca na miejscu przestępstwa grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z technikiem kryminalistyki przeprowadziła oględziny i zabezpieczyła szereg śladów. Te działania funkcjonariuszy pozwoliły na wytypowanie osoby mającej związek z przestępstwem.
Już po kilku godzinach od włamania kryminalni z dwójki zatrzymali podejrzewanego o kradzież z włamaniem 40-latka. Funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim narzędzia mogące służyć do popełnienia przestępstwa. To między innymi łom, młotek, rękawiczki, kominiarka.
W toku prowadzonych czynności dzielnicowi wytypowali miejsce ukrycia sejfu. Podejrzewany wywiózł go na teren rozlewiska Kamionka. Do ukrycia sejfu sprawca posłużył się wózkiem transportowym zabranym z miejsca zdarzenia, będącym własnością sklepu. Szybkie ustalenie i zatrzymanie podejrzewanego przyczyniło się do tego,że nie zdążył on otworzyć sejfu. Dzięki zdecydowanym działaniom policjantów, pieniądze zostały w całości odzyskane i zwrócone właścicielowi.
Śledczy z komisariatu drugiego zarzucają 40 – latkowi popełnienie kolejnych dwóch włamań do obiektów na terenie miasta Opola oraz przywłaszczenie torebki na przystanku MZK. Łącznie mężczyzna usłyszał 4 zarzuty. Podejrzany działał w warunkach multirecydywy, dlatego Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 15 lat więzienia.