Uzależnienie od palenia tytoniu jest jednym z największych problemów społecznych na całej naszej planecie. Z tego powodu Światowa Organizacja Zdrowia postanowiła ustanowić Światowy Dzień bez Papierosa, który przypada na 31 maja. To już 34. rocznica tego święta, którego symbolem są kwiaty w popielniczkach, które będzie pewnie można zauważyć w wielu restauracjach z ogródkami.
Na świecie pali 1,3 miliardów osób, z czego 8 mln to Polki i Polacy. Każdego roku umiera 65 tysięcy z nich. Obie te liczby nie spadają i od kilku lat utrzymają się na tym samym poziomie.
Jeżeli te statystyki Was nie przekonują, to warto przypomnieć o szkodliwości palenia tytoniu. Wbrew powszechnej opinii to jednak nie zawarta w tytoniu nikotyna jest odpowiedzialna za choroby związane z paleniem papierosów. Najbardziej trujący dla palaczy (i osób obok nich!) jest dym, który powstaje podczas spalania tytoniu. Temperatura spalania sięga wtedy aż 900 stopni Celsjusza. Powstaje wtedy 7 tysięcy substancji, które z każdym kolejnym zapalonym papierosem palacze dostarczają do swoich płuc. To właśnie spalanie tytoniu i powstające wtedy substancje toksyczne i rakotwórcze są największym wrogiem palaczy i powodują zagrażające ich życiu choroby.
Co w takim przypadku można zrobić? Odpowiedź jest jedna: rzucić palenie! Łatwiej to jednak powiedzieć niż zrobić – naprawdę niewielu palaczom udaje się wygrać z nałogiem bez pomocy specjalistów. Pisarz Mark Twain zasłynął ze zdania: „Rzucić papierosy? To proste, robiłem to setki razy!”. W sytuacji, gdy już nic nie pomaga, a lekarze załamują ręce widząc w swoim gabinecie kolejnego nałogowca, zostaje tylko jedno: ograniczać szkodliwość nałogu. Jak? Np. poprzez zastąpienie dalszego palenia papierosów produktami z nikotyną, które mogą być mniej szkodliwe od palenia, bo nie ma w nich dymu, tylko aerozole o mniejszej zawartości rakotwórczych i toksycznych związków. To Iqosy (podgrzewacze tytoniu) lub e-papierosy na płyny. Te pierwsze, ze względu na ich znacznie mniejszą liczebność, doczekały się już wielu badań i analiz naukowych:
– Dostępne dane medyczne wskazują, że u osób przechodzących z palenia papierosów na przebadane klinicznie systemy podgrzewania tytoniu następuje znaczna redukcja narażenia na substancje szkodliwe i potencjalnie szkodliwe. Głównym powodem redukcji jest brak procesów spalania tytoniu, w trakcie którego dochodzi do formowania największej liczby takich związków w wysokich stężeniach. Znajduje to odzwierciedlenie w istotnych zmianach wartości markerów ryzyka klinicznego, zmierzających w tym samym kierunku co u palaczy, którzy całkowicie rzucili palenie, choć pozostają one u nich oczywiście wyraźnie gorsze. Dlatego warto mieć na uwadze, że systemy podgrzewania tytoniu nie są produktami nieszkodliwymi ani bezpiecznymi i w żadnej mierze nie powinny z nich korzystać osoby niepalące. Aktualne dane wskazują natomiast, że palacze, którzy całkowicie zrezygnują z papierosów na rzecz tych urządzeń, mogą zmniejszyć ryzyko szkód wyrządzonych dalszym paleniem – mówi prof. Roman Sosnowski w rozmowie z portalem medycznym Termedia.
Przejście palaczy na takie urządzenia może więc pozwolić tym niepoprawnym palaczom na zmniejszenie szkodliwość nałogu. Na pewno jednak będzie gorsze od całkowitego rzucenia palenia, co warto zrobić już 31 maja, czyli w dzień bez papierosa!